Nachádzate sa tu

Widoki miasta i okolic

Strona: 6

Rynek każdego miasta stanowi centrum życia. Tutaj spotykają się drogi łączące miasto z dalekim światem, znajdują się najlepsze sklepy, restauracje, siedziby urzędów, bank, hotel, to miejsce zwykłych spotkań, przechadzek i pogawędek, dziecięcych zabaw, ale i ważnych uroczystości i wydarzeń. Czworoboczny, obszerny plac, wytyczony w czasie lokacji miasta w 1346 r., pozostawał od średniowiecza w prawie niezmienionym kształcie. Otaczały go przeważnie parterowe, drewniane budynki. Po pożarze w 1784 r., który prawie całkowicie zniszczył miasto, starosta cyrkularny baron Tschirch von Siegsteten zlecił znakomitemu austriackiemu inżynierowi Carlowi von Hoffernowi opracowanie nowego planu regulacji przestrzennej Nowego Targu. Zaplanowane przez niego centrum miasta, oparte o kazimierzowskie usytuowanie rynku, i otaczające go czworokątne bloki zabudowy  mieszkalnej, które przecinały ulice krzyżujące się pod kątem prostym, przetrwało do dziś w niezmienionej formie. Wydano również polecenie stawiania domów murowanych.

Na początku XX wieku Rynek otacza zwarta zabudowa i są to już przeważnie piętrowe kamienice. Cały plac jest wybrukowany „kocimi łbami”, a wokół pierzei mieszkalnych ciągną się chodniki z kamiennych płyt. Wzdłuż nich w porządku szpalerowym rosną drzewa; na kolejnych zdjęciach widać, jak stają coraz większe. O pobożności mieszkających tu katolików i Żydów świadczą świątynie, które dość symbolicznie zamykają perspektywy dwu przeciwległych narożników: w północno-zachodnim dominuje piękna wieża kościoła św. Katarzyny z barokową dzwonnicą, a w południowo-wschodnim kształtna fasada głównej synagogi (fot. 394, 536, 286).

W centrum Rynku króluje murowany piętrowy ratusz z wieżyczką zegarową, który rozbudowano w latach 1889-90. (fot. 488, 528, 398, 399) Tuż obok znajduję się kapliczka  św. Jana i pompa studni miejskiej. I to w zasadzie wszystko, główny plac miasta pozostaje przestrzenią otwartą, senną i pustą na co dzień, ale ożywiającą się podczas ważnych uroczystości, kiedy gromadzą się tu prawie wszyscy mieszkańcy, wypełniając go swoją ruchliwą obecnością.

Podczas cotygodniowych jarmarków Rynek staje się sceną malowniczego i gwarnego widowiska, z wozami zaprzężonymi w konie, z kramami rzemieślników i handlarzy, ustawianych w ustalonym przez zwierzchność miasta porządku, z tłumem nowotarżan, Żydów i górali z okolicznych wsi.

Na zdjęciu (fot. 388) zrobionym przez jednego z braci Skalskich, z okien należącej do nich kamienicy w latach 30-tych XX wieku, przetrwał widok Rynku, jakiego dziś już nie zobaczymy. Nie ma już drogi prowadzącej na ukos, przez plac miejski od drogi krakowskiej i waksmundzkiej do ulicy Kolejowej i Kazimierza Wielkiego, omijającej łagodnym łukiem  ratusz, a której krzywizna była jedynym bodajże wyłomem w regularnym planie centrum miasta, tak konsekwentnie wytyczonym na podstawie kątów prostych już w średniowieczu. Symboliczna i wymowna jest ta nieistniejąca już droga, świadcząca o niezmienności natury ludzkich przyzwyczajeń w wydeptywaniu i wyjeżdżaniu dróg najkrótszych i najwygodniejszych. Dwa wozy, zaprzężone w konie wracają do domu z  balami drzew, ściętymi w gorczańskim lesie, może na Kowańcu, nieliczni przechodnie zmierzają w przeciwną stronę. Świeci słońce, drzewa rzucają chłodne cienie, życie toczy się w swoim niespiesznym, jakże odmiennym od dzisiejszego rytmie.  Podobny widok Rynku, w zimowej scenerii, z Tatrami, które wyłaniają się sponad kamieniczek południowej pierzei Rynku utrwalił w roku 1913 Michał Rekucki na obrazie zatytułowanym „Z mojego okna”, który znajduje się w zbiorach Muzeum. 

Rynek odnajdujemy również na fotografiach Morawetza. Bardzo reprezentacyjnie i elegancko prezentują się kamienice na wschodniej pierzei rynku, sfotografowane w latach 20-tych (fot. 529)  i narożna kamienica będąca siedzibą Sądu Powiatowego (fot. 510).

Wartość dokumentu mają zdjęcia zrobione podczas okupacji przez zakopiańskiego fotografa Zbigniewa Sułkowskiego, który ze skrupulatnością rejestruje niewielki jarmark na Rynku oraz architekturę północnej i zachodniej pierzei w zimowe, pochmurne dni (fot. 394, 396, 397, 398, 399, 400, 401).