You are here

Wydarzenia i uroczystości

Strona: 16

Najbardziej radykalnie i militarnie nastawiona grupa członków „Sokoła” pod koniec 1913 r. założyła nową organizację pod nazwą IV Polska Drużyna Strzelecka. Jej komendantem został podchorąży Julian Lubertowicz. Po ogłoszeniu mobilizacji przez Austrię, rozkazem Naczelnej Komendy Związku Strzeleckiego, po uroczystym pożegnaniu na rynku w Nowym Targu 5 sierpnia 1914 roku Drużyna Strzelecka wymaszerowała do Krakowa, gdzie została wcielona do I Kadrowej Brygady Legionów (fot. ze zbiorów A. Nowaka).  

Poruszające jest zdjęcie z tej uroczystości, młodzi ludzie w wojskowym szyku, jeszcze nieuzbrojeni, żegnani dźwiękami miejskiej orkiestry i patriotycznym słowem,  ruszają, by wziąć udział w wielkiej wojnie i być może nigdy nie wrócić w rodzinne strony. Widzimy na nim tłumnie zebranych mieszkańców miasta, niektórzy oderwali się od swoich codziennych zajęć, przecież to sierpień, czas żniw, pod lipami stoją w jednej gromadzie nowotarscy Żydzi, jeszcze zdystansowani wobec wojny i polityki.

Stare fotografie pięknie obrazują autentyczny patriotyzm, drogę Podhala do niepodległości i wreszcie radość 1918 r.,  (fot. 286, 528) kiedy w dniu 2 listopada na uroczystym wiecu na Rynku zgromadzili się prawie wszyscy mieszkańcy.

Z archiwalnych zdjęć można odczytać programowy entuzjazm i patos dwudziestolecia międzywojennego. Kontynuowane są rocznicowe obchody, tworzy się nowa legenda: odzyskania niepodległości wraz z jej głównym twórcą Józefem Piłsudskim. 

Pielęgnowana jest też lokalna tradycja. Wielkim rozmachem odznaczały się obchody jubileuszu pracy twórczej Władysława Orkana (1875-1930) w roku 1927. (fot.163) Sam podhalański poeta miał liczne obawy co do organizacji tegoż jubileuszu w Nowym Targu – Orkan, bywały i obyty w świecie, nie miał chyba dobrego zdania o  mieście. W liście do F. Gwiżdża pisał tak: „Z miasta już tu miałem u siebie wizyty p. Guziaka („rachmistrza i kompozita” jak się sam nazywa) posłanego przez Lubertowicza; ma on ponoć szkolić orkiestry dęte. (…) Proszę Cię – nie wypuszczaj dyrygenctwa z ręki i nie zostawiaj rzeczy przypadkowi.” W innym zaś do A. Zachemskiego: „Bo szablon z tego wszystkiego, albo co gorzej może wypaść ( Nie chodzi tu o „jubilata”, ale o widzów z Polski, którzy będą.”(cyt. za E. Jachimiak-Miodunka, „Książka i literatura w życiu nowotarżan, „Almanach Nowotarski” 2003, nr 7). Obawy okazały się przedwczesne, ponieważ Jubileusz wypadł okazale i odbił się szerokim echem w prasie całej Polski, sprawozdanie z obchodów zamieścił 5 numer „Wierchów” z roku 1927: „Uroczystość rozpoczęło powitanie jubilata na nowotarskim rynku przez burmistrza Rajskiego, potem udano się na nabożeństwo do parafialnego kościoła, po czym pochód ruszył na Plac Słowackiego. Tu na trybunie pod lipą zasiadł Orkan z rodziną oraz przedstawiciele władz. Na stopniach podniesienia usiedli góralscy grajkowie z Białego Dunajca, obok ustawiły się dwa chóry, nowotarski i zakopiański. Co skończyło się przemówienie, z trybuny rozlegał się to śpiew, to muzyka. Szły staroświeckie nuty, grane tak jak drzewiej, gromko rozbrzmiewały starodawne pieśni… Dookoła w szeregach hufiec góralski, „Sokół”, „Strzelec”, straż pożarna z kapelą dętą; a głęboko w rozciągniętym szeroko froncie, niby wzorzysta rama barwnego obrazu konnica góralska i Szaflarzanie na umajonych wozach, a w czworoboku tłum z „miasta” i ze wsi okolicznych.”